w

Najważniejsze argumenty na korzyść frankowiczów

  • Sądy wielokrotnie potwierdzały, że umowy o kredyt frankowy były niezgodne z prawem – jest to podstawowy argument na korzyść każdego posiadacza kredytu denominowanego lub indeksowanego do waluty szwajcarskiej.
  • Jednak argumenty z orzecznictwa – zarówno krajowego, jak i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – trzeba odpowiednio wykorzystać w swojej sprawie.
  • Sprawy frankowej nigdy nie wygrywa się automatycznie – niezbędne jest właściwie przygotowanie pozwu, a następnie przeprowadzenie sprawy przed sądem. Bez tego, nawet jeżeli frankowicz ma racje, trzeba liczyć się z przegraną. Tym bardziej, że banki zawsze są reprezentowani w sądzie przed doświadczonych prawników.

Nie ma wątpliwości, że każdy frankowicz może argumentować swoje racje przed sądem na wiele różnych sposobów. Zarówno dotychczasowe orzecznictwo, jak i doświadczenie prawnika od spraw frankowych pokazuje, że sprawę frankową można wygrać, a co za tym idzie odzyskać pieniądze zapłacone na rzecz banku. Jednak trzeba wiedzieć, jak osiągnąć ten cel. Kluczem jest tu powołanie właściwych argumentów i prawidłowe obliczenie wysokości roszczeń. Jakie więc argumenty przemawiają na rzecz frankowiczów? Czy w ogóle opłaca się pozywać bank do sądu?

Spis treści:

  1. Po co przepłacać? Pozwanie banku pozwala odzyskać pieniądze
  2. Umowa o kredyt frankowy była od początku nieważna
  3. Bank nie poinformował o ryzyku związanym z kredytem frankowym
  4. Nie tylko konsumenci – umowa kredytowa zawsze musi być zgodna z prawem

Po co przepłacać? Pozwanie banku pozwala odzyskać pieniądze

W pierwszej kolejności warto podkreślić, że nie ma najmniejszych wątpliwości co do tego, że sprawa frankowa po prostu się opłaca. Kredyty frankowe były nieuczciwe i niezgodne z prawem, a banki doskonale zdawały sobie z tego sprawę sprzedając je swoim klientom, którzy najczęściej byli konsumentami, niezajmującymi się na co dzień kwestiami finansowymi. Konsumentom zaś – na mocy prawa unijnego i polskiego – zawsze należy się ochrona przed nieuczciwymi działaniami przedsiębiorcy, chociażby w postaci wprowadzenia do umowy tzw. klauzul niedozwolonych (abuzywnych). 

Większość wyroków w sprawach frankowych zapada właśnie z odwołaniem się do przepisów regulujących skutki zamieszczenia w umowie z konsumentem klauzul abuzywnych. Sądy właściwie nie mają już wątpliwości, że klauzule dotyczące indeksacji były niedozwolone, a więc po prostu niezgodne z prawem. To oznacza, że klauzule te są po prostu nieważne. Niekiedy prowadzi to do unieważnienia całej umowy o kredyt frankowy.

Bez względu na to, czy w realiach danej sprawie okaże się, że nieważna jest cała umowa, czy też jej niektóre części, zawsze trzeba rozliczyć się z bankiem. Oznacza to, że frankowicz dzięki takiemu wyrokowi odzyskuje pieniądze, jakie nadpłacił bankowi wykonując niezgodną z prawem umowę. 

Umowa o kredyt frankowy była od początku nieważna

Odwołanie się do przepisów dotyczących klauzul abuzywnych tak naprawdę jest pierwszym i podstawowym argumentem, jaki może i powinien powołać każdy frankowicz w swojej sprawie przeciwko bankowi. Przypomnijmy więc, że zgodnie z art. 3851 § 1 Kodeksu cywilnego, postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Jednak rozwiązanie to nie dotyczy postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. Natomiast przez „nieuzgodnione indywidualnie postanowienia umowy”, ustawodawca rozumie takie postanowienia, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przejętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta.

Pierwszym krokiem w każdej sprawie frankowej jest analiza postanowień umowy kredytowej pod kątem występowania w niej klauzul niedozwolonych. Warto przy tym pamiętać, że praktycznie w każdej umowie o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty szwajcarskiej, takie klauzule są zawarte. Problem w dużej mierze polega na tym, aby je właściwie zidentyfikować, uzasadnić ich abuzywność oraz określić skutki nieważności tych klauzul. 

Bank nie poinformował o ryzyku związanym z kredytem frankowym

Jednak analizując sprawę frankową i przygotowując pozew, zawsze należy sięgnąć także do innych argumentów, niż same klauzule abuzywne. Dobrym pomysłem jest tu np. odpowiedź na pytanie, czy bank wywiązał się ze wszystkich obowiązków informacyjnych przy zawieraniu umowy kredytowej z konsumentem. Obowiązkiem banku – a w praktyce jego pracownika, który zajmuje się zawieraniem umów kredytowych – zawsze pozostaje dokładne i przystępne wyjaśnienie klientowi postanowień przyszłej umowy kredytowej.

Poza tym konsument musi zostać poinformowany o wszelkich ryzykach finansowych związanych z kredytem. Niedopuszczalne jest zachwalanie produktu bankowego i przedstawianie go w taki sposób, jakby był w pełni bezpieczny. W realiach spraw frankowych jest to szczególnie istotne. Takie kredyty zawierano jako swego rodzaju zastępstwo dla typowych kredytów złotówkowych, które często były niedostępne dla frankowiczów. Jednocześnie wręcz powszechną praktyką było niepodawanie informacji klientom o ryzykach związanych np. ze zmianą kursu waluty szwajcarskiej czy podniesieniem stóp procentowych przez Szwajcarski Bank Narodowy. Niewywiązanie się przez bank z powyższych obowiązków również może uzasadniać rozwiązanie umowy kredytowej. 

Nie tylko konsumenci – umowa kredytowa zawsze musi być zgodna z prawem

Niekiedy wydaje się, że szanse na unieważnienie umowy o kredyt frankowy mają tylko konsumenci. Nic bardziej mylnego. Co prawda o wiele rzadziej, ale jednak zdarzają się przedsiębiorcy, którzy również zawarli umowy niezwykle, wręcz łudząco podobne do tych, jakie banki sprzedawały frankowiczom. Niestety przeważnie przedsiębiorcy nie mogą w takich sprawach korzystać z ochrony przeznaczonej dla konsumentów, ale nie oznacza to, iż w ogóle są pozbawieni możliwości ochrony swoich praw. Wręcz przeciwnie – w końcu każda umowa musi być zgodna z prawem.

W istocie przedsiębiorcy mogą w podobny do konsumentów sposób argumentować, że ich umowa kredytowa sprzeciwia się prawu. Chodzi tu jednak o „ogólną” niezgodność z prawem, a nie o wprowadzenie do umowy klauzul niedozwolonych. W praktyce więc wszystko zależy fachowości przygotowania pozwu, najlepiej więc powierzyć to zadanie doświadczonemu prawnikowi od spraw frankowych. 

Co myślisz?

Kurs franka a wysokość raty kredytu

Nieuczciwe praktyki stosowane przez banki