w

Frankowicze – czy ugoda z bankiem może się w ogóle opłacać?

  • Ugoda zawsze polega na wzajemnych ustępstwach, jakie czynią sobie strony danego stosunku prawnego, aby rozwiązać pojawiające się między nimi kontrowersje. Zasada ta znajduje zastosowanie również w sprawach dotyczących ugód frankowych;
  • Dlatego każdy frankowicz, który chce iść na kompromis z bankiem powinien liczyć się z tym, że będzie musiał zrezygnować z części swoich roszczeń;
  • W praktyce oznacza to, że wytaczając sprawę przed sądem frankowicz może uzyskać więcej środków niż podpisując ugodę. Orzecznictwo sądów jest jednoznaczne: posiadacze kredytów frankowych właściwie bez większych problemów wygrywają swoje sprawy. O ile tylko poprowadzą je profesjonalnie. 

Spis treści:

  1. Ugody frankowe – dlaczego się nie opłacają?
  2. Ugoda czy sąd – co wybrać?
  3. Na czym polegają ugody frankowe?
  4. Czy frankowicze mogą więcej wygrać przed sądem?
  5. Wszystko, co powinieneś wiedzieć o opłacalności ugód frankowych

Sprawy dotyczące kredytów frankowych nie schodzą z wokand sądowych. I bardzo dobrze – frankowicze mają swoje prawa i powinni je aktywnie bronić. W tym kontekście pojawia się pytanie: czy dobrym sposobem na ochronę praw frankowiczów jest podpisywanie przez nich ugód z bankami? Poszukiwanie odpowiedzi na to pytanie powinno obejmować szereg różnego rodzaju aspektów. Generalnie rzecz ujmując rzadko kiedy ugoda jest lepszym pomysłem niż wytoczenie bankowi procesu cywilnego. Po prostu na mocy wyroku sądu frankowicze uzyskują wyższe sumy pieniędzy niż kwoty proponowane przez banki.

Ugody frankowe – dlaczego się nie opłacają?

Żeby zrozumieć, dlaczego ugody frankowe się nie opłacają, trzeba sięgnąć do przepisów Kodeksu cywilnego, które regulują to, czym w ogóle jest ugoda. Zgodnie z art. 917 Kodeksu cywilnego przez ugodę strony czynią sobie wzajemne ustępstwa w zakresie istniejącego między nimi stosunku prawnego w tym celu, aby uchylić niepewność co do roszczeń wynikających z tego stosunku lub zapewnić ich wykonanie albo by uchylić spór istniejący lub mogący powstać. Dlatego każda ugoda polega na ustępstwach – i to wzajemnych.

W związku z tymi uwarunkowaniami prawnymi zawsze, gdy podpisuje się ugodę każda ze stron musi ustąpić z części swoich roszczeń. Bez tego ugoda nie tylko nie ma większego sensu, ale może nawet zostać zakwestionowana przez sąd. Oczywiście korzyścią z ugody zawsze pozostaje szybkie rozwiązanie sporu. Strony nie muszą czekać – nierzadko nawet przez wiele lat – na wydanie prawomocnego wyroku przez sąd. Cała sprawa kończy się w momencie podpisania ugody (zdecydowanie należy zawierać ugody pisemne, a nie jedynie ustne). Ale nieczęsto korzyści ze sprawnego zakończenia sprawy przewyższają poziom ustępstw, jaki trzeba poczynić, aby zawrzeć ugodę. Kiedy więc to rozwiązanie może się opłacać?

Ugoda czy sąd – co wybrać?

W praktyce – i zawsze radzę to moim klientom – ugoda opłaca się wtedy, gdy nie istnieją zbyt duże szanse na to, że przed sądem uda się wygrać wiele więcej niż to, co znajduje się na stole negocjacji mających doprowadzić do zawarcia ugody. W przeciwnym razie bardziej opłacalnym jest prowadzenie normalnego postępowania sądowego. Tym bardziej, że nie ma przeszkód prawnych – a wręcz jest to zalecane – aby ugodę zawrzeć także w trakcie procesu sądowego. Kodeks postępowania cywilnego jasno stanowi, że sąd ma obowiązek dążyć do ugodowego załatwienia sprawy na każdym etapie jej prowadzenia.

Wbrew pozorom decyzja o tym czy lepiej dla frankowicza jest podpisać ugodę z bankiem, czy też zdecydować się na standardowy proces cywilny, nie jest trudna. Kluczową kwestią pozostaje przeliczenie, ile frankowicz ma szansę odzyskać od banku po uprawomocnieniu się wyroku sądu, a ile proponuje mu bank. Oczywiście chodzi tu o konkretne kwoty. Dlatego przed podjęciem decyzji o ewentualnym podpisaniu ugody z bankiem w sprawie frankowej trzeba przeprowadzić symulację. Z jednej strony należy oszacować kwotę, jaką kredytobiorca nadpłacił na rzecz banku w wyniku wykonywania nieuczciwej umowy kredytowej, z drugiej zaś sumę, jaka wynika z propozycji ugody. Zestawienie tych dwóch kwot praktycznie rozwiewa wątpliwości co do tego, którą opcję wybrać: ugodę czy proces cywilny. 

Na czym polegają ugody frankowe?

Moje doświadczenie właściwie nie pozostawia wątpliwości: zawieranie ugód z bankami po prostu się nie opłaca. Frankowicze o wiele, wiele więcej mogą uzyskać prowadząc standardowe postępowanie sądowe. Właściwie jedyną korzyścią, jaka wiąże się z ugodą z bankiem w sprawach frankowych jest stosunkowo szybkie rozstrzygnięcie. Jednak finansowo frankowicz może wręcz stracić decydując się na omawiany tu mechanizm.

Wiele wskazuje na to, że propozycje ugód składane przez banki to tak naprawdę sposób na zniechęcenie frankowiczów do występowania z powództwami cywilnymi przeciwko bankom. Orzecznictwo sądów – polskich czy europejskich, w tym zwłaszcza Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – jest praktyczne jednoznaczne. Racja stoi po stronie frankowiczów i mają oni naprawdę duże szanse na wygranie rozpoczynanych przez siebie spraw. 

Czy frankowicze mogą więcej wygrać przed sądem?

Jednocześnie w sprawach frankowych nie chodzi o wygraną dla samej wygranej. Liczy się jeszcze – a może nawet przede wszystkim – uzyskanie kwot odpowiadających sumom, jakie frankowicz przekazał bankowi realizując umowę kredytową, która okazała się niezgodna z prawem. Nie należy zapominać, że każda złotówka zapłacona kredytodawcy na mocy zawartych w umowie kredytowej klauzul niedozwolonych ma charakter nienależny. Tym samym każda taka złotówka musi zostać zwrócona frankowiczowi.

W rzeczywistości to właśnie kwestia wzajemnych rozliczeń między frankowiczem a bankiem powinna decydować o strategii postępowania. Chodzi tu zwłaszcza o:

  • Dokładną treść powództwa, a więc o to, czy frankowicz chce domagać się unieważnienia całości, czy też jedynie części umowy;
  • Kwotę, o zasądzenie której ubiega się frankowicz. Sąd nigdy sam jej nie kalkuluje. Trzeba ją sprecyzować w pozwie.

Skoro rozważanie sensowości zawarcia ugody z bankiem w dużej mierze polega na analizie finansowej, jej wyniki można bez problemu wykorzystać przy opracowywaniu pozwu. 

Wszystko, co powinieneś wiedzieć o opłacalności ugód frankowych

Podpisanie przez frankowicza ugody z bankiem jest jednym ze sposób na rozwiązanie problemów związanych z tego rodzaju kredytami. Ale przeważnie nie jest to najlepsze rozwiązanie. Propozycje ugód składane przez banki opiewają na stosunkowo niewielkie kwoty – oczywiście w porównaniu z tym, co można uzyskać wygrywając proces sądowy. Wszystko sprowadza się do odpowiedniego oszacowania kwoty, jaką frankowicz może i powinien otrzymać od banku tytułem rozliczenia będącego następstwem stwierdzenia nieważności całości lub części umowy kredytowej. 

Co myślisz?

Ugody frankowe – czy podczas negocjacji potrzebny jest adwokat?

WIRON czy WIBOR? Banki i tak wiedzą, jak się bronić